Physical Address

304 North Cardinal St.
Dorchester Center, MA 02124

mechanizmy uzależnienia

Dlaczego wyjście z uzależnienia jest tak trudne? Odkrywamy psychologiczne mechanizmy nałogu

Czy zastanawiałeś się kiedyś, dlaczego osoba uzależniona, mimo ponoszenia ogromnych strat – utraty pracy, relacji, zdrowia, a nawet wolności – wciąż wraca do picia, zażywania czy kompulsywnego zachowania? Odpowiedź na to pytanie tkwi głęboko w psychice, a dokładnie w specyficznych, wyniszczających programach, które przejmują kontrolę nad jej życiem. Nazywamy je psychologicznymi mechanizmami uzależnienia. To one sprawiają, że walka z nałogiem przypomina walkę z niewidzialnym przeciwnikiem, który zniekształca rzeczywistość, tłumi zdrowe odruchy i podkopuje poczucie własnej wartości.

Te potężne siły, często zakorzenione w długotrwałym i intensywnym kontakcie z substancją psychoaktywną lub nałogowym zachowaniem, nie działają w próżni. Są wzmacniane przez indywidualne doświadczenia, zarówno te wewnętrzne – związane z własnymi emocjami i myślami (intrapersonalne), jak i te zewnętrzne – wynikające z relacji z innymi ludźmi i ze środowiskiem (interpersonalne). Tworzą one specyficzny sposób funkcjonowania, który dla obserwatora z zewnątrz może wydawać się irracjonalny, a dla samego uzależnionego jest często jedynym znanym „narzędziem” do radzenia sobie z życiem. Zrozumienie tych mechanizmów to klucz do pojęcia istoty choroby i rozpoczęcia drogi do zdrowienia. W psychologii wyróżniamy trzy podstawowe mechanizmy, które odgrywają fundamentalną rolę w powstawaniu i utrzymywaniu się nałogu. Przyjrzyjmy się im bliżej.

Nałogowa ucieczka od uczuć: Jak uzależnienie przejmuje kontrolę nad emocjami

Nasze emocje są niczym kompas – wskazują nam, co jest dla nas ważne, co nas rani, a co daje radość. Zdrowa psychika potrafi te sygnały odczytywać, tolerować trudne stany i szukać konstruktywnych sposobów radzenia sobie z nimi lub zmiany sytuacji, która je wywołała. Jednak w świecie osoby uzależnionej ten kompas zaczyna działać wadliwie, a często zostaje całkowicie zastąpiony przez sztuczny regulator – substancję lub nałogowe zachowanie.

Mechanizm nałogowego regulowania emocji polega na tym, że osoba w nałogu sięga po „narzędzie uzależnienia” (np. alkohol, narkotyk, hazard), aby błyskawicznie zmienić swój stan emocjonalny. Czuje lęk? Sięga po coś, co go stłumi. Jest rozdrażniona? Szuka szybkiego „uspokojenia”. Przeżywa przygnębienie? Chce poczuć ulgę. Początkowo może to działać – substancja (np. alkohol, będący depresantem) potrafi szybko uśmierzyć ból psychiczny, stłumić nieprzyjemne odczucia, a czasem nawet na chwilę wywołać euforię czy odprężenie. Problem w tym, że ta ulga jest powierzchowna i bardzo krótkotrwała. Prawdziwe źródło cierpienia – czy to nierozwiązany problem, czy trudna emocja, czy konsekwencje samego picia – pozostaje nieruszone, a często wręcz się pogłębia. Kiedy działanie substancji mija, pierwotne uczucia wracają ze zdwojoną siłą, często wzbogacone o nowe: wstyd, poczucie winy, lęk przed konsekwencjami, frustracja. To nieznośne cierpienie natychmiast uruchamia silne, przymusowe pragnienie ponownego sięgnięcia po regulator – pojawia się tzw. głód alkoholowy (czy głód substancji/zachowania).

Tworzy się w ten sposób błędne koło uzależnienia. Człowiek pije/zażywa/wykonuje czynność, bo cierpi, a cierpi, bo pije/zażywa/wykonuje czynność. Z czasem organizm i psychika przyzwyczajają się do tego sztucznego sposobu regulacji. Naturalne mechanizmy radzenia sobie z emocjami zanikają, stają się niewydolne. Osoba uzależniona traci zdolność tolerowania jakiegokolwiek dyskomfortu, nawet niewielkiego. Błahe niedogodności wywołują panikę i natychmiastową potrzebę ucieczki do nałogu. Rośnie zapotrzebowanie na szybką stymulację i zmianę stanów wewnętrznych, a nałóg staje się jedynym sposobem na ich osiągnięcie. Dawne źródła radości, satysfakcji czy spokoju (hobby, kontakty z bliskimi, praca) tracą znaczenie w porównaniu z obietnicą natychmiastowej, choć destrukcyjnej, ulgi. Co więcej, to nałogowe pragnienie uśmierzenia bólu i lęk przed jego powrotem staje się silniejsze niż strach przed odległymi, choć realnymi, konsekwencjami uzależnienia. W ten sposób emocje, które miały być sprzymierzeńcem w radzeniu sobie z życiem, stają się paliwem dla destrukcji, zamykając osobę w pułapce cierpienia i nałogu.

Rozwój tego mechanizmu przebiega zazwyczaj przez kilka etapów:

  • Odkrycie ulgi: Pierwsze doświadczenia z substancją lub zachowaniem przynoszą często pozytywne uczucia (odprężenie, euforię, poczucie mocy) lub szybkie złagodzenie nieprzyjemnych stanów.
  • Substancja jako regulator: Nałóg staje się preferowanym, a potem jedynym sposobem na radzenie sobie z trudnymi emocjami i stresorami.
  • Pojawienie się cierpienia z powodu nałogu: Konsekwencje uzależnienia (problemy zdrowotne, finansowe, rodzinne) zaczynają generować nowe, silne negatywne emocje.
  • Picie/zażywanie w celu złagodzenia cierpienia: Główną motywacją staje się ucieczka od bólu spowodowanego nałogiem.
  • Obniżenie tolerancji na cierpienie: Zdolność znoszenia jakiegokolwiek dyskomfortu psychicznego drastycznie spada, a błahe sytuacje wywołują lawinę trudnych uczuć.
  • Nasilenie głodu: Przymus sięgnięcia po „regulator” staje się nieznośnie silny, często przybierając formę natrętnych myśli i fizycznych objawów.

W ten sposób mechanizm nałogowego regulowania emocji odrywa osobę uzależnioną od realnego świata, zamykając ją w wewnętrznej walce, gdzie jedyną pozorną pociechą jest przedmiot nałogu.

Świat w krzywym zwierciadle: Mechanizm iluzji i zaprzeczenia

Wyobraź sobie, że patrzysz w lustro, które nie pokazuje rzeczywistości, lecz to, co chciałbyś widzieć. W świecie uzależnienia takim zniekształcającym zwierciadłem staje się mechanizm iluzji i zaprzeczenia. Działa on na poziomie myślenia i postrzegania, systematycznie fałszując obraz rzeczywistości – zarówno tego, co dzieje się wokół, jak i tego, co dzieje się w samym uzależnionym. Jego głównym celem jest jedno: chronić nałóg przed konfrontacją z faktami, które mogłyby skłonić do zaprzestania picia czy zażywania.

Ten mechanizm buduje skomplikowany system wewnętrznych przekonań, który jest szczelnie odizolowany od bolesnej prawdy o destrukcyjnych skutkach uzależnienia. Człowiek uzależniony żyje w świecie iluzji, w którym problemy albo nie istnieją, albo są znacznie mniejsze, niż są w rzeczywistości, albo – co najczęstsze – są winą kogoś lub czegoś innego. Zdolność do realistycznej oceny sytuacji, do wyciągania logicznych wniosków z własnego postępowania i do samokrytycyzmu ulega poważnemu upośledzeniu. Myślenie staje się magiczno-życzeniowe – wiarą zastępuje się fakty, a nadzieja na cudowną zmianę wypiera konieczność podjęcia konkretnych działań.

Jak ten mechanizm manifestuje się w codzienności?

ManifestacjaOpisPrzykładowe myśli/zwroty
Proste zaprzeczanieOdmowa przyjęcia do wiadomości oczywistych faktów dotyczących picia.„Ja nie mam problemu z piciem.” „Nie byłem pijany.”
MinimalizowaniePomniejszanie wagi problemów związanych z nałogiem.„Wypiłem tylko kilka piw.” „To nic takiego.” „Wszyscy tak robią.”
ObwinianiePrzypisywanie odpowiedzialności za swoje picie lub problemy innym.„Piję, bo żona/szef mnie denerwuje.” „To przez stres w pracy.”
RacjonalizowanieSzukanie pozornie logicznych, ale fałszywych usprawiedliwień picia.„Muszę pić, żeby się zrelaksować/zasnąć.” „To tylko dla towarzystwa.”
IntelektualizowanieMówienie o problemie uzależnienia w sposób oderwany od siebie, abstrakcyjny.Długie wywody o problemie alkoholizmu w społeczeństwie, bez odniesienia do własnej sytuacji.
Odwracanie uwagiZmiana tematu, unikanie rozmów o nałogu.„A co tam u Ciebie?” „Pogadajmy o czymś przyjemniejszym.”
FantazjowanieTworzenie nierealnych wizji swojego życia z nałogiem.Wyobrażenia o tym, jak będzie się pić „okazyjnie” lub „pod kontrolą”.
Koloryzowanie wspomnieńPrzekształcanie wspomnień o piciu, pomijanie negatywnych aspektów.Pamiętanie tylko „zabawnych” lub „wyluzowanych” momentów upojenia, zapominanie o awanturach, wstydzie, szkodach.
Marzeniowe planowanieTworzenie naiwnych, nierealistycznych planów dotyczących przyszłości i zaprzestania nałogu.„Od jutra nie piję/zaczynam oszczędzać/znajduję nową pracę” – bez podjęcia realnych kroków.

Ten wewnętrzny świat uzależnionego rządzi się specyficzną, „nałogową logiką”. Obowiązują w nim zasady takie jak: „To nie ja” (za to odpowiadam), „To nie dlatego” (moje picie nie jest przyczyną problemów), „Tym razem na pewno się uda” (wiara w kontrolę mimo dowodów na jej brak), „Od jutra będzie zupełnie inaczej” (magiczne myślenie o zmianie), „Niewygodne fakty znikają, gdy się o nich nie myśli”, czy „Jakoś to będzie”.

Mimo działania tego mechanizmu, czasami do świadomości osoby uzależnionej przebijają się sygnały o szkodach – krótki moment wstydu, lęku, złości na siebie. To może prowadzić do postanowienia o zmianie, np. „od jutra nie piję”. Jednak te przykryte fakty szybko uruchamiają mechanizm nałogowego regulowania emocji (cierpienie zamienia się w głód), a mechanizm iluzji i zaprzeczenia błyskawicznie wkracza do akcji, podsuwając „nałogową logikę” i zniekształcone myślenie, aby ochronić pragnienie picia. W rezultacie postanowienie o zmianie traci moc, a osoba pozostaje uwięziona w swoim iluzorycznym świecie, który coraz bardziej odbiega od bolesnej, ale realnej rzeczywistości.

Zagubione „Ja”: Mechanizm rozproszenia i rozdwajania

Centralnym punktem naszej osobowości jest system „Ja” – poczucie tożsamości, samoświadomość, obraz siebie, poczucie własnej wartości i sprawczości. To w nim podejmujemy kluczowe decyzje dotyczące naszego życia i kierujemy naszym postępowaniem. Chroniczne używanie substancji psychoaktywnych (i nałogowe zachowania) sieje spustoszenie również w tej fundamentalnej strukturze, prowadząc do jej rozpadu i dezintegracji. Ten proces psychologiczny określamy jako mechanizm rozproszenia i rozdwajania „Ja”.

Mechanizm ten sprawia, że osoba uzależniona traci spójne poczucie tego, kim jest. Doświadczenia związane z piciem (lub innym nałogiem) prowadzą do powstawania dwóch skrajnie różnych, sprzecznych ze sobą „wersji Ja”:

  • „Ja” potężne (iluzoryczne): Ta wersja pojawia się często pod wpływem substancji lub gdy mechanizm iluzji i zaprzeczenia jest włączony. Człowiek czuje się silny, pewny siebie, pełen mocy, atrakcyjny, ma wrażenie, że kontroluje sytuację i wszystko układa się po jego myśli. To często przekonanie o własnej wielkości, o wyjątkowości, a nawet o nieomylności.
  • „Ja” upadłe (bolesne): Ta wersja wychodzi na jaw w momentach trzeźwości, konfrontacji z konsekwencjami nałogu, wstydu, poczucia winy. Osoba doświadcza wtedy silnego cierpienia, poczucia bezwartościowości, słabości, bezsilności, upokorzenia i beznadziei. Widzi siebie jako złą, przegraną, niezdolną do zmiany.

Ciągłe wahnięcia między tymi dwoma biegunami są niezwykle wyczerpujące i prowadzą do głębokiego chaosu wewnętrznego. Trudno jest zbudować stabilne poczucie tożsamości i odpowiedzieć na pytanie „Kim jestem?”. Zdezintegrowane system Ja przestaje pełnić funkcję ośrodka sterującego życiem. Decyzje (zwłaszcza te trudne, wymagające wysiłku, jak decyzja o abstynencji) są słabe, chwiejne i łatwo ulegają wpływowi chwilowych pragnień lub iluzorycznych przekonań.

Dodatkowo, mechanizm rozpraszania i rozdwajania JA prowadzi do:

  • Utraty poczucia kontroli nad życiem: Pomimo iluzji mocy, w rzeczywistości osoba uzależniona czuje się coraz bardziej bezradna wobec swojego nałogu i jego konsekwencji. Walka o odzyskanie kontroli nad piciem staje się paradoksalnie ostatnią, desperacką próbą odzyskania iluzorycznego poczucia mocy.
  • Psychicznej pustki i utraty sensu: W centrum osobowości, tam, gdzie powinno być stabilne poczucie własnego „Ja” i wartości, pojawia się „próżnia psychiczna”. Brakuje trwałych wartości, celów i źródeł sensu życia poza nałogiem.
  • Trudności w relacjach i izolacji: Brak spójnego obrazu siebie i wewnętrzny chaos utrudniają budowanie zdrowych, głębokich relacji z innymi. Często pojawia się podejrzliwość, agresywność lub wycofanie.
  • Osłabienia wewnętrznych standardów moralnych: Mimo iż uzależniony może odczuwać wstyd i winę w stanach „upadłego Ja”, mechanizm rozpraszania Ja sprawia, że granice między dobrym a złym postępowaniem stają się zatarte, ułatwiając unikanie odpowiedzialności i kontynuowanie destrukcyjnych zachowań. Nazywa się to czasem „dumą alkoholika” – obrona przed konfrontacją z rzeczywistością i odmowa przyjęcia pomocy stają się paradoksalnym źródłem iluzorycznej siły.

Walka o utrzymanie iluzorycznego poczucia mocy i wartości osobistej w świecie nałogu staje się desperacką obroną przed bolesną prawdą o „Ja” upadłym. To ucieczka przed cierpieniem i wstydem, która jednak prowadzi do dalszej dezintegracji osobowości i utraty zdolności do kierowania własnym życiem.

Podsumowanie

Psychologiczne mechanizmy uzależnienia – nałogowego regulowania emocji, iluzji i zaprzeczania oraz rozproszenia i rozdwajania Ja – tworzą potężny, spójny system, który przejmuje kontrolę nad życiem osoby uzależnionej. Zniekształcają percepcję, tłumią zdrowe emocje, podkopują poczucie własnej wartości i uniemożliwiają realistyczne myślenie. To właśnie ich działanie sprawia, że osoba w nałogu, pomimo oczywistych szkód, czuje przymus kontynuowania destrukcyjnego zachowania i traci zdolność do samodzielnego przerwania tego cyklu. Zrozumienie tych mechanizmów jest pierwszym krokiem na drodze do wyzwolenia. Walka z nimi wymaga jednak profesjonalnego wsparcia terapeutycznego, które pomoże odbudować zdrowe sposoby radzenia sobie z emocjami, przywrócić realistyczny kontakt z rzeczywistością i odzyskać spójne poczucie własnego „Ja”. Droga do zdrowienia jest wyzwaniem, ale dzięki zrozumieniu tych wewnętrznych sił i pracy nad nimi, odzyskanie kontroli nad własnym życiem staje się realne.